Łączna liczba wyświetleń

sobota, 24 grudnia 2011

Triumfy Króla Niebieskiego

"Triumfy Króla niebieskiego
zstąpiły z nieba wysokiego...."

To dwa pierwsze wersy mojej ulubionej kolędy.

W te Święta Bożego Narodzenia chciałbym złożyć Tobie Życzenia,

Życzę abyś Triumfował nad swoimi wadami, problemami i przeciwnościami losu,

Życzę Tobie żeby ludzie wokół Ciebie byli życzliwi i wspierający i pozostawali w dobrych relacjach

Życzę Tobie wielu przygód pobudzających Twoje DZIKIE SERCE

I abyś zawsze Tryumfował z najwspanialszym Królem Niebieskim, który dziś się narodził - Jezusem Chrystusem

Radosław Kowalczyk

sobota, 10 grudnia 2011

Moja zegarkowa biografia...




W poprzednim wpisie Coraz bliżej święta  napisałem o zegarkach jako jednym z wielu prezentów dla mężczyzny pod choinkę.
Przeglądając ofertę zegarków, bo chcę sobie jakiś kupić.
Pomyślałem że warto opowiedzieć o moich zegarkach.
Są osoby które używają zegarków do mierzenia czasu.
Inni jako biżuterię na rękę.
Ja traktuje zegarek jako rzecz do mierzenia czasu, i pokazania swojej osoby.
Zegarek jest dla mnie bardziej praktyczną biżuterią i dodatkiem do stroju niż bransoletki, rzemyki, koraliki  jakimi faceci ozdabiają swoje nadgarstki.

środa, 7 grudnia 2011

Coraz bliżej święta...lista prezentów....



Coraz bliżej święta…
Coraz bliżej święta… Sezon kupowania prezentów w pełni. Ja nie cierpię tego świątecznego szaleństwa. Najpierw się biega za prezentami, potem się biega za karpiem. Nie zakupy dla mnie są ważne w Boże Narodzenie. Jeśli tak jak ja nie lubisz biegać po sklepach to mam dla Ciebie rozwiązanie, dosyć proste…. 
Poznałem pewną sekretną listę
Listę prezentów jakie chcą dostać  faceci pod choinkę!

sobota, 26 listopada 2011

Genderowate studia- po co są?

W ramach poszukiwania i chęci samo rozwoju w  temacie rozwoju męskości znalazłem studia. Ale ich program wbrew tematowi od razu wskazuje do kogo są kierowane. I jakie mają główne założenie. Nie  pierwszy raz się z tym spotykam. Wszelkie studia GENDEROWE też mają taki przekaz.

sobota, 12 listopada 2011

Baby są jakieś inne…czy chłopy mają problem?

Wiem, film „Baby są jakieś inne” jest już jakiś czas na ekranach Polskich Kin. Ja widziałem ten film już dwa razy.
Za dużo przemyśleń mam, co do tego filmu, żeby zawrzeć to w kilku słowach.

czwartek, 10 listopada 2011

Wydarzyło się....

Witaj,
Prowadzę tego bloga, dotyczy on rozwoju osobistego.
ALE.....
Ja sam Ciągle się uczę i rozwijam. Poznaje nowe technologie.
Uczę się jak prowadzić skuteczny marketing.


I udało mi się  wygrać nagrodę w KONKURSIE o wartości 157 pln! w Mieście Szkoleń


Fakt zająłem trzecie miejsce, ale to miejsce na pudle i już bliżej do pierwszego!

Piszę Tobie o tym , bo chciałbym przekazać ważną myśl:

Rozwój się opłaca! Z czasem kursy , szkolenia na które chodzisz przyniosą zysk!
Ważne żebyś korzystał z kursów które są dla Ciebie ważne i Ciekawe!
Ja ostatnio dostałem ofertę kursu z BAZ MYSQL -tanio, mogłem pójść tylko po co ?

Tak, mam bloga, prowadzę strony jestem w internecie...Ale bazy MYSQL - nie są dla mnie ważnym elementem do nauki.Po co Mi coś z czego nie skorzystam?
Mam tez kolegę, zawodowy żołnierz -ma prawo jazdy i kursy na wszystko : dźwigi, koparki, walce, A,B,C,C+E  - tylko Po co skoro nigdy nie jeździł koparką poza kursem.I teraz będąc na emeryturze też się tym nie zajmuje. Pracuje za biurkiem.

Chce przez to powiedzieć, że poza gromadzeniem wiedzy ważne jest to jak ją wykorzystasz?

 A jeśli interesujesz się marketingiem internetowym, zarabianiem przez internet, programami partnerskimi, MLM (multilevel marketing)  i chcesz mieć wiedzę od wielu trenerów, marketingowców, sprzedawców internetowych. Od większej części tej mafii ( jak mówi jeden z nich) w Polsce.Jeśli chcesz sięgnąć po wartościową wiedzę.
Wiedza ta jest czasem darmowa, czasem płatna w atrakcyjnych cenach (od 9 pln ) to kliknij i zapisz się TUTAJ


Pozdrawiam,
Radosław Kowalczyk











poniedziałek, 17 października 2011

Moje MAM – czyli relacja z Mistrzowskiej Akademii Miłości





Witaj,

Jakiś czas temu zapraszałem Ciebie na widowisko„ Kobieta+ Mężczyzna, MEANDRY MĘSKOŚCI „.
Ja się zebrałem i wybrałem. Widowisko było 14.X.2011. W Domu kultury „ ŚWIT” w Warszawie.
Miejsce z bardzo dobrym dojazdem i  darmowym parkingiem co w Warszawie jest zadziwiające ;)
Wszedłem na salę i zdziwiłem się!
Na tym spotkaniu było więcej kobiet niż mężczyzn…
Miało być o Meandrach Męskości ,ale widocznie babska ciekawość wzięła górę dlatego ich tyle przyszło :)
Na początku była scenka  tematyczna napisana przez Zbigniewa Moskala. Zagrana świetnie przez dwójkę aktorów scen warszawskich. Scenka była o tym jak przychodzi  paniusia szukać idealnego faceta…Takiego co mówi dwa razy dziennie że ją kocha, przynosi kwiaty bez okazji, nie bawi się kolejką syna, nie chodzi z kolegami na piwo…
Stereotypy przedstawione były w sposób inteligentny i zabawny. Uśmiałem się, ubawiłem po pachy.
No dobra, facetom też się dostało.
Poziom szowinizmu i feminizmu w scence bardzo zrównoważony, według moich obserwacji.
Żałuje, było za ciemno, żeby zapisać kilka dowcipnych i celnych uwag…typu: „największe poświęcenie dla mężczyzny iść z kobietą na zakupy.”
Po scence prowadząca Mira Jankowska (twórca i rektor MAM) wzięła zrobiła spacer z mikrofonem pytając publiczność: Co to są meandry męskości?
Po tej krótkiej i szybko zamkniętej, (tekstem – Niewinem, przyszłam tutaj się dowiedzieć) burzy mózgów został zaproszony pierwszy gość.
Darek,
dał świadectwo o swoim, życiu o meandrach czyli miejscach swojego życia które go wciągnęły, pochłonęły, zniewoliły na tyle że szedł na dno…. Dał świadectwo jak z tego wyszedł. Świadectwa się nie upublicznia, ani nie komentuje więc na tym pozostanę.
Kolejnym gościem był Grzegorz Nowik (Profesor, instruktor ZHR) – opowiadał o wychowaniu poprzez ZHR ,młodych chłopców do bycia mężczyznami. Powiedział też swojej przygodzie z ZHR. Mówił o tym że harcerstwo uczy odpowiedzialności, samodzielności, patriotyzmu, i wielu innych wartości. Przedstawił taką koncepcję męskości że jest to połączenie samodzielności w decyzjach i odpowiedzialności.
Z kilkoma jego wypowiedziami ja się nie zgadzam, zwłaszcza tymi o ZHP (z przyczyn osobistych) . Konkretnie że w do harcerstwa rodzice nie posyłają dzieci – Fakt:  w ZHR jest 10 tyś w Polsce, w ZHP dziesięć razy więcej :) , a rodzice wolą dzieci posadzić przed elektronicznym pastuchem.
Kolejną tezą z którą ja się nie zgadzam to ta , że koedukacyjne biwaki, obozy nie sprzyjają wychowaniu młodych mężczyzn i dziewcząt. Ale to tematy na osobne artykuły i może kiedyś o tym napiszę.


Po panu Grzegorzu była chwila przerwy.
Potem na scenie pojawił się psycholog Paweł Droździak – Jak dla mnie Bomba!
Wydaje mi się, że chciał za dużo przekazać w zbyt krótkim czasie. Jego wypowiedzi czasami były zagmatwane. Ale uwagi miał dowcipne i celne.
Żałuje, że nie rozwinął wątku o tym, że facet musi się ustawić wobec stereotypu. Czyli że np. Facet musi interesować się motoryzacja (Stereotyp) –co robi, ktoś kto się ustawia, albo udaje że go to bawi, albo że go nie interesuje. W tym drugim przypadku może zostać uznany za nie-faceta :).
Pan Paweł poruszył ale nie zagłębił się ku mojemu lekkiemu rozczarowaniu trzy tematy:
1.Stereotyp Męskości, i Kompensacja
2. Różnica płci – jest tylko jedna według koncepcji Pana Pawła :)
3. Tożsamość męska.
Chyba jednak wolałbym żeby był jeden temat ale bardziej szczegółowo i dogłębnie.
Co prawda natchnął i poddał mi kilka koncepcji na artykuły na moje strony i blogi.

Ostatnim gościem był John Roth (generał armii amerykańskiej, obecnie biznesmen, sekretarz generalny amerykańskiego Stowarzyszenia Biznesmenów Katolików LEGATUS, doradca prezydentów ) .
Opowiadał o wychowaniu do bycia prawdziwym mężczyzną. Jak to wyglądało u niego. Zwrócił uwagę, że w życiu mężczyzny są ważne uczucia i emocje, i relacje.

Na końcu była runda pytań z Sali do wszystkich gości. Niestety nie udało mi się zadać pytań.
Następnym razem będę łaził za ludźmi z obsługi, zwłaszcza tymi z mikrofonami :)
Tak , będę częściej jeździł na widowiska MAM . Dla mnie, zainteresowanego tematem rozwoju osobistego, rozwoju swojej męskości było to najlepiej zainwestowane 25 złotych w tym miesiącu.

Na końcu muszę się Tobie przyznać do czegoś….Znam ze słuchu Mistrzowską Akademię Miłości od lat. Od co najmniej 3 lat słucham w radiu. Moi przyjaciele ,czasem jeździli gdzieś daleko na spotkania MAM. Mnie się albo nie chciało, albo nie miałem czasu, albo za daleko….Teraz żałuje, że nie zacząłem jeździć wcześniej!!!

Tyle inspiracji, pomysłów, pozytywnej energii…
Warto brać i czerpać i się rozwijać
Zwłaszcza że to mały koszt!!!
(Szkolenie, z tyloma gośćmi, i takimi, czterogodzinne, to wydatek dla uczestnika około 500 złotych)



Jeśli chcesz posłuchać tego co się działo na innych MAM, dowiedzieć więcej, lub pojechać na następne widowisko wejdź na stronę:
http://www.akademia24.pl/
Na stronie głównej jest odtwarzacz mp3, tam możesz posłuchać fragmentów innych widowisk.
Jeśli zapiszesz się na newsletter będziesz otrzymywał zaproszenia i inne informacje droga elektroniczna.
Zachęcam i Zapraszam

Pozdrawiam,
Radosław Kowalczyk






piątek, 14 października 2011

Nadciąga rewolucja!

Nadciąga rewolucja męskości!  Wreszcie!

Co prawda na razie mocno odczuwalna w Internecie….
A może zadziałało przyciąganie? I dostałem to co chciałem i szukałem?
O co chodzi?

Otóż surfując po świecie i internecie, po Polskich oraz Anglojęzycznych stronach odkrywam  coraz więcej stron dotyczących rozwoju osobistego dla mężczyzn.
Świadczy to o istnieniu zapotrzebowania na takie informacje, porady.

I istnieją ludzie którzy piszą dla innych, dzieląc się swoją wiedzą, doświadczeniem w tym temacie.
Jeśli się Tobie nie podoba to jak i o czym ja pisze , a interesuje Ciebie temat rozwoju osobistego jako mężczyzny to w tym artykule polecam inne strony.

Pomijam strony, typu CKM, Meanstream, i inne które są o wszystkim. Które są mega portalami znanych wydawców.

Polecam te strony, gdzie sam zaglądam szukając inspiracji.
Patrzę co robi konkurencja. Od razu przyznam się twórcy tych blogów nie wiedzą że umieszczam ich pracę w tym wpisie. A oto strony które polecam:

Z zagranicznych stron które polecam:

http://www.ransomedheart.com/  -Oficjalna strona „Dzikie Serca” Johna Eldredga –autora, który prowadzi mężczyzn do rozwoju. To właśnie on mnie natchnął do stworzenia tego bloga. Na stronie znajdziesz nowe książki, wydarzenia,  artykuły dotyczące rozwoju osobistego w odniesieniu do Boga.

http://artofmanliness.com –sztuka bycia mężczyzną. Momentami mocne, znajdziesz tu pożyteczne porady, jak strzelać z broni, jak rąbać drewno, jak podrywać. Niektóre artykuły sięgają do przeszłości czyli jak to dawniej bywało…Znajdziesz tutaj motywujące historię. Dowiesz się o pieniądzach i karierze po męsku. Jest też dział o relacjach i rodzinie.
http://goodmenproject.com  tworzą swoją stronę wysokim poziomie literackim, z zaangażowaniem społecznym i chęcią niesienia pomocy i wsparcia mężczyznom w potrzebie. Zajmują się rosnącymi problemami, z którymi borykają się faceci u boku nowoczesnych męskich kobiet. Porady i artykuły które tam są zawierają  wiele cennych i mądrych spostrzeżeń.


http://www.the-spearhead.com  jest napędzany  nienawiścią sprawnie piszących antyfeministów. Chcą zniszczyć system i zbudować nowy, są naprawdę mocni w słowach, szowiniści. Uważają że kobiety mają władzę, która na razie doprowadziła Amerykę do kryzysu, i nic lepszego z tego nie będzie. Lubią analizować filmy i seriale takie jak 'Seks w wielkim mieście', doszukując się w nich dowodów na to, że kobiety wchodzące w męskie role społeczne i seksualne są skazane na samotność i porażkę. Mocna strona. Mocno szowinistyczna i brutalna. Ta grupa chętnie pójdzie na barykady…
(Dygresja: czy Polska „Seksmisja”  ma wersję tłumaczoną na angielski? Chętnie im podeśle )


Jeżeli chodzi o Polskie strony warte uwagi to można podzielić na trzy grupy: Chrześcijańskie (lub związane z innymi wyznaniami), prywatne,i trzecia kategoria z kursami i szkoleniami.

Polskie , chrześcijańskie :
http://www.proem.pl/proem.php?id=kefas&lang=pl –fundacja, która organizuje szkolenia dla mężczyzn.  Projekt nazywa się KEFAS. Ja znalazłem tą stronę gdy organizowali spotkanie z Eldregdem w Polsce. Jest to strona katolicka głównie z propozycją, kursów i szkoleń.
http://www.tato.net – Jak sama nazwa wskazuje, strona dla mężczyzn którzy chcą stać się lepszymi ojcami. Wiele ciekawych artykułów, oraz zaproszeń na szkolenia i kursy. Na tej stronie jest forum gdzie można porozmawiać z innymi tatusiami na tematy rozwoju, ojcostwa, prawa i przepisów…
http://www.mezczyzna.org.pl/ - Ciekawe wpisy, chociaż nieregularne. Strona gównie skupia się na zapraszaniu na konferencje i szkolenia dla mężczyzn. Strona ma odnośniki do główniejszych: www.żyjnamaxa.pl   , www.300gedeona.pl   . Ta grupa, założyła „Instytut rozwoju mężczyzny”. Warto się zapisać na ich newsletter. Wtedy co jakiś czas otrzymasz artykuł na swoją skrzynkę. I nie trzeba zaglądać na www.

www.mezczyzni.net  -Mężczyźni św. Józefa . Strona gdzie znajdziesz audycje na temat męskości. Artykuły i zaproszenia na spotkania, kursy dla mężczyzn.
www.przymierzewojownikow.pl  -  Strona głównie skupiona, na organizacji kursów, spotkań dla mężczyzn. Skupiająca się na formacji duchowej. Warto zajrzeć jeśli jesteś zainteresowany rozwojem w aspekcie duchowym.

Teraz opiszę kilka stron, blogów prywatnych:
http://mezczyzna-istota-idealna.blog.onet.pl  - W zabawny stylu blog o mężczyznach relacjach, polityce.
O wszystkim po trochu. Autor w dowcipny sposób opisuje swoje spostrzeżenia. Warto poczytać i spojrzeć na pewne rzeczy z przymrużeniem oka.

http://czasgentlemanow.wordpress.com  -strona  poświęcona mężczyzną w czasach dawnych (wydaje mi się że koniec XVIII  oraz XIX wiek –do drugiej wojny). Autor na tej stronie pisze o mężczyźnie historycznie, przypomina o wartościach takich jak HONOR, OJCZYZNA, PATRIOTYZM. Jednocześnie  wrzuca żarty z tamtych czasów-co dodaje niesamowitego smaczku. Pisze o obyczajach, relacjach , pracy i zadaniach mężczyzn z tego okresu .
Osobiście gorąco polecam!

http://www.naturalnyfacet.pl   - Blog Jakuba Mikołajczyka,
Jak sam pisze :
 W swoich materiałach staram się łączyć wiedzę na temat emocjonalnej natury kobiet z męską duchowością. Pragnę przekazywać, że duchowość to nie tylko medytacja i siedzenie w pozycji półlotosu, ale niezwykle istotna sfera życia każdego człowieka.
Dlaczego Naturalny Facet? Uważam, że męskość jest naturalna. Każdy facet nosi ją w sobie, jednak współcześnie przez wielu została zapomniana. Jest niczym lustro znajdujące się w naszym wnętrzu, które zostało jednak pokryte grubą warstwą kurzu. Zadaniem każdego mężczyzny jest to, aby to lustro znów cudownie lśniło. Męskość to nie ilość pieniędzy na koncie, sportowy samochód, czy modne ubrania. Męskość znajduje się w Twoim wnętrzu. Posiadasz w sobie wszystko co potrzebne, do bycia prawdziwym mężczyzną. „
Co potwierdzam, ma fajny lekki styl.



I na koniec. Prawdopodobnie masz już dosyć linków. Ten jest ostatni. Do szkolenia , które możesz kupić, i obejrzeć w domu.
www.facetprawieidealny.pl   -szkolenie na DVD  stworzone przez Michała Mateusza Wawrzyniak, świetny trener rozwoju który stworzył to szkolenie. Rozwój osobisty dla mężczyzn. Warto. Zresztą sprawdź tą ofertę i się przekonaj sam.
Prowadzi firmę szkoleniową:  www.mentalway.pl
Naprawdę świetny trener. Mówi i daje konkretne rozwiązania. Jest zupełnie inny niż większość trenerów. Ma poczucie humoru, rozległą wiedzę którą chętnie się dzieli.

Czy znasz  jeszcze jakieś strony dotyczące tematu męskości?
Może w innych językach niż angielski i polski?
Ciekaw jestem jak to wygląda np. w Rosji, we Włoszech ,czy Niemczech…
Zachęcam do komentowania. W komentarzu umieść link do stron które ty polecasz i dotyczą tematu rozwoju osobistego dla mężczyzn.

Pozdrawiam,
Radosław Kowalczyk

wtorek, 11 października 2011

Widowisko MAM meandry męskosci

Widowisko MAM – 14 października 2011, piątek

Dom Kultury ŚWIT (Bródno-Targówek) Mistrzowska Akademia Miłości zaprasza na widowisko edukacyjne pt.

KOBIETA + MĘŻCZYZNA

i… MEANDRY MĘSKOŚCI

Co się kryje w sercu i głowie mężczyzny? Co i dlaczego pozostaje jego sekretem?

Jak płeć brzydsza przeżywa swoje sukcesy i porażki? Z czego czerpie siłę życiową?

Co zachwyca mężczyznę, a co go zniechęca? Czego oczekuje od kobiety?

Kiedy mężczyzna staje się pełnokrwistym i spełnionym mężczyzną?

W scence teatralnej Zbigniewa MOSKALA wystąpią aktorzy scen warszawskich

Katarzyna KRECZMER i Bogusław KACZMARCZYK

Spotkanie przygotowała i prowadzi

Mira JANKOWSKA

pomysłodawca i rektor MAM

14 października, piątek, 2011, godz. 19.00-22.00

Dom Kultury ŚWIT, Warszawa, ul. Wysockiego 11 (Bródno-Targówek) Aktualny dojazd na naszej stronie www.akademia24.pl

Nasi goście

Darek M.

- przedsiębiorca, odpowiedzialny i szczęśliwy ojciec dwójki uroczych i kochających dzieci płci obojga. Mężczyzna po przejściach. Mozolnie walczy o siebie. Mówi, że żyje prawdziwe dopiero od kilku lat, bo „odkrył swoje uczucia” i dramatyczne wspomnienia z dzieciństwa, które choć wyparte ze świadomości naznaczyły jego życie. Jego doświadczenia dotyczą wielu mężczyzn, ale są tematem tabu. Darek mówi o nich bez uników, ratując tym innych. Fascynuje go historia i strzelectwo pneumatyczne.

Grzegorz Nowik

– zapalony harcerz ZHR, historyk dziejów najnowszych, instruktor harcerski, profesor Instytutu Studiów Politycznych PAN, pracownik naukowy Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku, wykładowca UKSW. Autor książek (najnowsza „Wojna światów 1920. Bitwa Warszawska” ), konsultant historyczny filmów (m.in. „1920. Wojna i miłość”), współorganizator konkursu i olimpiady historycznej nt. dziejów oręża polskiego. Prywatnie miłośnik ogrodów, polskich pieśni, historii architektury oraz jazdy na rowerze. Tato dwóch córek i syna. Spotykając go dopiero dziś wielu żałuje, że nie może już wstąpić do harcerstwa.

Paweł Droździak

- psychoterapeuta, trener grupowy, mediator rodzinny. Oprócz praktyki prywatnej nastawionej na psychoterapię indywidualną pracuje w poradni rodzinnej w Warszawie, gdzie prowadzi grupową terapię osób z trudnościami w kontrolowaniu zachowań impulsywnych. Potrafi w najprostszy sposób opowiedzieć o najtrudniejszych sprawach. Pisze świetne artykuły i przygotowuje książkę, która będzie hitem. Entuzjasta sportów ekstremalnych, ojciec dwójki dzieci i opiekun kota.

Gość honorowy

John Roth - generał Armii Amerykańskiej w stanie spoczynku, biznesmen, sekretarz generalny amerykańskiego Stowarzyszenia Biznesmenów Katolików LEGATUS (www.legatus.org.pl), doradca prezydentów USA. Od lat zauroczony Polską i Polakami. Mężczyzna, który potrafi się wzruszyć do łez. Także publicznie.

Zobacz zdjęcia z wrześniowego widowiska http://www.akademia24.pl/index.php?s=galeria&id=65 ~~~~~~~~~~~~~~~ ● ~~~~~~~~~~~~~~

Syndrom Piotrusia Pana czyli niedojrzały ojciec

Niedojrzały ojciec - skąd wiesz, że masz do czynienia z kimś cierpiącym na syndrom Piotrusia Pana? – Ja zrozumiałam to w momencie, gdy kupowaliśmy wyprawkę dla naszego pierwszego dziecka – zwierza się Monika. – Byliśmy młodym małżeństwem i na wszystko brakowało forsy, więc co miesiąc odkładałam jakąś sumę na wózek, łóżeczko itd. Pewnego dnia okazało się, że mój mąż wydał te pieniądze na nowy garnitur.

Gorsze wspomnienia ma Aneta. Ją narzeczony zostawił po tym, jak powiedziała mu, że jest w ciąży. Jak sam przyznał, był za młody na ojca i chciał jeszcze poszaleć. Wieczny chłopiec: dlaczego on jest niedojrzałym ojcem?

Taką sytuację psycholodzy określają mianem syndromu Piotrusia Pana. Dotyczy on mężczyzn, którzy są wiecznymi chłopcami. Dan Kiley w swojej słynnej książce na ten temat pisze, że do ich charakterystycznych zachowań należy m.in. tłumienie emocji, brak umiejętności podejmowania decyzji, niechęć do dyskusji na trudne tematy, zrzucanie winy na innych. Zdaniem psychologów, obecnie na świecie żyje więcej osób (kobiet i mężczyzn) z syndromem Piotrusia Pana niż kiedykolwiek przedtem.
Dzieje się tak z powodu wzbogacenia się społeczeństw i zmiany modelu rodziny oraz zasad wychowywania dzieci, co pozwala na wynoszenie na piedestał naszych milusińskich. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu chłopak uczył się, po czym opuszczał dom rodzinny i podejmował pracę.
Kiedy miał już pewne źródło utrzymania, mógł się uważać za dorosłego i zakładał rodzinę – taka była życiowa droga większości porządnych mężczyzn. Dziś rodzice żywią i ubierają synów do trzydziestki, pozwalając im na „rozwijanie swoich talentów” zamiast zmusić do życia na własny rachunek.
Efekt jest taki, że wychowują nieodpowiedzialnych i niezaradnych młodych mężczyzn, którzy nie umieją ponosić konsekwencji swoich działań i nie chcą dorosnąć.
Niedojrzały ojciec i wychowanie dzieci Problem pojawia się, gdy wieczny chłopiec się zakochuje. Boi się „uwiązania”, więc zwleka z oświadczynami, woli związek bez zobowiązań, by nie musiał tłumaczyć się, gdzie był i co robił.
Często partnerka tego nie wytrzymuje i wychodzi za mąż za innego.
Gorzej, jeśli nie zdąży uciec i zachodzi z Niedojrzały ojciec nie wie, jak odnaleźć się w roli ojca.
Jesteś w ciąży spodziewając się pierwszego potomka lub właśnie go urodziłaś, ale czasami masz wrażenie, że w twoim domu jest jeszcze ktoś, kto zachowuje się jak dziecko.
To twój partner, który nie potrafi sprostać nowej sytuacji i często zachowuje się nie tak, jak powinien dojrzały ojciec.
Bardzo prawdopodobne, że to syndrom Piotrusia Pana.
Podpowiadamy, jak możesz mu pomóc.
Piotrusiem w ciążę. Na wieść o dziecku jej niedojrzały mężczyzna wraca do mamusi, a jeśli jednak zdecyduje się zostać – dość marnie odgrywa swoją rolę. Na szczęście, zdaniem specjalistów, Piotrusia Pana można częściowo uzdrowić (choć nie jest to łatwe), pod warunkiem że będzie się z nim postępować jak z dzieckiem.

Oto kilka podpowiedzi. Twój partner wie, że czekają was wydatki związane z narodzinami dziecka. Mimo to kupuje nowy telewizor, drogie ubrania i szasta pieniędzmi na prawo i lewo. Co robić? Nie złość się z powodu niepotrzebnych zakupów i pochwal nowy garnitur. Potem jednak weź go pod rękę i powiedz: „A teraz pójdziemy razem do sklepu i kupimy to, co naprawdę jest nam potrzebne, czyli wózek dla naszego maleństwa”.

Pozwól, by to on wybrał markę i model – niech zakupy dadzą mu trochę frajdy, a nie będą tylko przykrym obowiązkiem. Po kolejnej nieprzespanej nocy z powodu kolki dziecka słaniasz się ze zmęczenia. Twój ukochany sprzed telewizora oświadcza, że zaprosił paru kolegów na mecz. Co robić?

Wieczne dziecko zachowuje się jak dziecko. Musisz cierpliwie tłumaczyć mu każdego dnia, że nie zawsze może robić to, na co ma ochotę. Że czasami musi odłożyć na bok przyjemności i zająć się obowiązkami, np. dzieckiem. Najlepiej, byś sprowadziła go na ziemię, angażując go do tego, co sama robisz. Gdy myjesz dziecko, poproś go o pomoc, gdy musisz zrobić zakupy – zostaw go z dzieckiem w domu zamiast iść do sklepu z wózkiem. Krok po kroku pokazuj mu, jak wygląda życie rodzica (obowiązki są ważniejsze niż przyjemności).

Nie zapomnij jednak o nagrodzie. Po pracowicie spędzonym dniu pozwól partnerowi iść na kręgle z kolegami lub zabierz dziecko na spacer, by w spokoju mógł obejrzeć mecz. Twój partner chodzi obrażony, bo odkrył, że dziecko to nie tylko radość, ale również ciężka praca: trzeba się nim zajmować, zarabiać na jego pieluchy, rezygnując z własnych przyjemności. Co robić?
Bardzo często niedojrzały tatuś nie może zrozumieć, że jego świat po narodzinach dziecka zmienił się i już nigdy nie będzie taki jak wcześniej.
Pokaż mu, że nowe życie to rodzaj przygody i namów go do zabawy w dorosłość.
Musisz pokazać mu, że bycie tatą też jest fajne, choć wygląda inaczej niż życie niezależnego faceta: fajne są wspólne wyjścia ze znajomymi, którzy też mają dzieci, fajne jest chodzenie z dzieckiem na basen i kupowanie mu nowych bajeranckich okularków do pływania.
Pokaż mu, że w dorosłym życiu też są momenty, kiedy może sobie pozwolić na chwilę zabawy. Urodziłaś dziecko, Piotruś Pan szaleje z radości. Nosi koszulki z napisem „Jestem tatą”, kupuje wózek robiony na zamówienie. Nie rozumie tylko, dlaczego mały tak strasznie płacze i dlaczego przez jego katar nie możecie wyjść do znajomych... Co robić? Wielu mężczyzn naprawdę cieszy się z narodzin potomka, ale traktuje dziecko jak kolejny atrakcyjny gadżet w domu.
Gdy jednak dostrzegają, że ich gadżet się psuje lub nie pracuje tak, jak powinien – nie potrafią tego zaakceptować.
Pamiętaj, że każdy Piotruś Pan jest narcyzem. Dlatego wmów mu, że tylko
on potrafi uspokoić łkające dziecko i tylko on umie zabawić je, gdy niemowlak źle się czuje i ma zły humor.
Niech twój partner zakocha się w swoim wizerunku dobrego męża i ojca! Niech poczuje, że bez niego ani rusz!
Syndrom Piotrusia Pana czyli niedojrzały ojciec - dlarodzinki.pl http://www.dlarodzinki.pl/rodzice/psychologia/syndrom-piotrusia-pana...

sobota, 8 października 2011

Zaprosznenie na niezwykłe wydarzenie



Jeśli jesteś z Warszawy lub najbiższej okolicy chciałbym zaprosić Ciebie na następujące wydarzenie:

Widowisko MAM – 14 października 2011, piątek Dom Kultury ŚWIT (Bródno-Targówek)

Mistrzowska Akademia Miłości zaprasza na widowisko edukacyjne pt.

KOBIETA + MĘŻCZYZNA

i…

MEANDRY MĘSKOŚCI Co się kryje w sercu i głowie mężczyzny? Co i dlaczego pozostaje jego sekretem?

Jak płeć brzydsza przeżywa swoje sukcesy i porażki? Z czego czerpie siłę życiową?

Co zachwyca mężczyznę, a co go zniechęca? Czego oczekuje od kobiety?



Kiedy mężczyzna staje się pełnokrwistym i spełnionym mężczyzną?

W scence teatralnej Zbigniewa MOSKALA wystąpią aktorzy scen warszawskich Katarzyna KRECZMER i Bogusław KACZMARCZYK

Spotkanie przygotowała i prowadzi

Mira JANKOWSKA

pomysłodawca i rektor MAM

14 października, piątek, 2011, godz. 19.00-22.00 Dom Kultury ŚWIT, Warszawa, ul. Wysockiego 11 (Bródno-Targówek)

Aktualny dojazd na naszej stronie www.akademia24.pl

Nasi goście

Darek M. - przedsiębiorca, odpowiedzialny i szczęśliwy ojciec dwójki uroczych i kochających dzieci płci obojga. Mężczyzna po przejściach. Mozolnie walczy o siebie. Mówi, że żyje prawdziwe dopiero od kilku lat, bo „odkrył swoje uczucia” i dramatyczne wspomnienia z dzieciństwa, które choć wyparte ze świadomości naznaczyły jego życie. Jego doświadczenia dotyczą wielu mężczyzn, ale są tematem tabu. Darek mówi o nich bez uników, ratując tym innych. Fascynuje go historia i strzelectwo pneumatyczne.

Grzegorz Nowik – zapalony harcerz ZHR, historyk dziejów najnowszych, instruktor harcerski, profesor Instytutu Studiów Politycznych PAN, pracownik naukowy Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku, wykładowca UKSW. Autor książek (najnowsza „Wojna światów 1920. Bitwa Warszawska” ), konsultant historyczny filmów (m.in. „1920. Wojna i miłość”), współorganizator konkursu i olimpiady historycznej nt. dziejów oręża polskiego. Prywatnie miłośnik ogrodów, polskich pieśni, historii architektury oraz jazdy na rowerze. Tato dwóch córek i syna. Spotykając go dopiero dziś wielu żałuje, że nie może już wstąpić do harcerstwa.

Paweł Droździak - psychoterapeuta, trener grupowy, mediator rodzinny. Oprócz praktyki prywatnej nastawionej na psychoterapię indywidualną pracuje w poradni rodzinnej w Warszawie, gdzie prowadzi grupową terapię osób z trudnościami w kontrolowaniu zachowań impulsywnych. Potrafi w najprostszy sposób opowiedzieć o najtrudniejszych sprawach. Pisze świetne artykuły i przygotowuje książkę, która będzie hitem. Entuzjasta sportów ekstremalnych, ojciec dwójki dzieci i opiekun kota.

Gość honorowy John Roth - generał Armii Amerykańskiej w stanie spoczynku, biznesmen, sekretarz generalny amerykańskiego Stowarzyszenia Biznesmenów Katolików LEGATUS (www.legatus.org.pl), doradca prezydentów USA. Od lat zauroczony Polską i Polakami. Mężczyzna, który potrafi się wzruszyć do łez. Także publicznie.

Zobacz zdjęcia z wrześniowego widowiska http://www.akademia24.pl/index.php?s=galeria&id=65

~~~~~~~~~~~~~~~ ● ~~~~~~~~~~~~~~ Pozdrawiam, Radosław Kowalczyk

środa, 5 października 2011

Depresja Męzczyzn

Depresja meżczyzn Czarny pies Osoby publiczne w Polsce potrafią się przyznać do alkoholizmu. Wyznać, że dopadł je rak. Że są homoseksualne, co dawniej było nie do pomyślenia. O depresji milczą. To wciąż tabu.
Dawny paradygmat męskiej wartości, oparty na sile dominacji, kontroli, podporządkowaniu kobiety, już nie pasuje.Dawny paradygmat męskiej wartości, oparty na sile dominacji, kontroli, podporządkowaniu kobiety, już nie pasuje. Na depresję zapadają ludzie o różnej pozycji społecznej, zawodowej i różnym wykształceniu.Na depresję zapadają ludzie o różnej pozycji społecznej, zawodowej i różnym wykształceniu.

I ta mała, i duża. Przy dużej klinicznej człowiek funkcjonuje jak Wiliam Styron, autor „Wyboru Zofii”. Pisarz leżał w łóżku, umierając z wewnętrznego bólu nie do wytrzymania, psychicznie sparaliżowany do tego stopnia, że nie mógł sięgnąć po tabletkę leżącą na stoliku przy łóżku.
Ani ogolić się, ani ubrać – człowiek ogarnięty psychicznym uwiądem. W czasach, kiedy nie było antydepresantów, lądował w zakładzie zamkniętym jako „obłąkany”. W chorobie dwubiegunowej po uwiądzie następuje mania – rozsadzające pobudzenie, hipereuforia, równie trudna do zniesienia jak poprzedni dół. Styron mógł pisać tylko w manii. Tak zbabiały?
,br> Z małą depresją człowiek tak się nie mota od ściany do ściany. Nie jest ona jak psychiczne tsunami, raczej jak szkwał. Można próbować ją ukryć, co jest głównie strategią męską.
Więcej pod adresem: http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/1519618,1,depresja-mezczyzn.read#ixzz1Zu7XDzf8

sobota, 1 października 2011

Mężczyźni szukają miejsca w nowym świecie

Mężczyźni szukają miejsca w nowym świecie Poniedziałek, 29 sierpnia (10:34) Kiedy słyszysz dziś o innowacji, to mowa zwykle o komputerach czy tabletach. A co by było, gdyby zacząć szukać innowacji w zupełnie innej dziedzinie - kształtowaniu szczęśliwszych, pełniejszych i lepiej przystosowanych mężczyzn? Męskość nie ucierpiała, ale stała się mniej istotna.
/© Panthermedia Mnożą się dziś dowody pokazujące skalę, złożoność i pilność problemu męskości. Weźmy pod lupę ostatnie nagłówki gazet: Weiner, który lubi dzielić się zdjęciami swego narządu, Schwarzenegger, który okazał się drapieżnikiem (ang. Predator - red.) wśród służby domowej oraz lider Międzynarodowego Funduszu Walutowego oskarżony o seksualne wykorzystanie Afrykanki. Nie nasza sprawa?
Nagle pojawił się mini-przemysł spekulujący na temat rozpinających się męskich rozporków. Czy wszyscy mężczyźni czy tylko ci u władzy zachowują się w ten sposób? Dlaczego silne kobiety tak rzadko przyłapywane są na takich skandalach? Czy ci mężczyźni są prostu nadmiernie pożądliwi, czy rzeczywiście uzależnieni lub chorzy?
Ale ta dyskusja jest dziwnie opanowana. Ma pocieszający wydźwięk. Wydaje się, iż osiągnęliśmy zgodę co do tego, że problem ogranicza się do tych "zgniłych jabłek" na samej górze: mężczyzn posiadających władzę, by ośmielić się robić takie rzeczy. Problem zamyka się w miejscach takich jak apartamenty hotelowe po 3000 dolarów za noc. A chodzi w nim głównie o seks.
Dotyczy, innymi słowy, Tych Ludzi zaangażowanych w Te Rzeczy - a nie naszych braci, mężów, ojców i synów, a już na pewno nie nas samych.

Facet niedostosowany Być może jednak połączeń jest więcej niż byśmy chcieli przyznać. Rażące i tragiczne ekscesy mężczyzn z głównych stron gazet są prawdopodobnie tylko jednym z przejawów zjawiska znacznie bardziej ogólnego: powszechnego problemu męskiego niedostosowania, czy niepowodzeniu ostatniego pokolenia w przygotowaniu mężczyzn do świata, w którym wielu z nas teraz żyje. Problem pojawia się w rozmaitych miejscach. Na postindustrialnym Zachodzie wydaje się mieć przede wszystkim podłoże społeczno-ekonomiczne.

Mężczyźni z klasy robotniczej w szczególności toną w kwestiach zglobalizowanej, zdominowanej przez usługi i równość płci gospodarki, która przyniosła silną konkurencję dla pracy, faworyzującej nowe talenty, z których mężczyźni nie mają żadnych specjalnych korzyści. Jest im trudniej przejść przez tradycyjne przełomowe momenty dojrzewania - pójście na studia lub rozpoczęcie pracy, znalezienie małżonki, kupno domu. Na Wschodzie i na Zachodzie

Z rozwojem gospodarki, wiele z jej zadań traci swój męski wydźwięk. Słowa i kliknięcia przewyższają siłę fizyczną, a nawiązywanie kontaktu jest ważniejsze niż dowodzenie; wielu mężczyzn zmaga się z transformacją.

Co ciekawe, być może słyszysz coś podobnego o mężczyznach z odmiennych środowisk: przedprzemysłowych lub industrializujących się, przedfeministycznych lub właśnie feminizujących się krajów rozwijających się. W tych społeczeństwach, bastiony postępu są uderzająco często pozbawione mężczyzn.

Porozmawiaj z kimkolwiek pracującym z ludnością w slumsach czy indyjskich wioskach, a powie ci o mężczyznach, którzy zdradzają, piją i biją dom po domu - i kobietach, które harują, oszczędzają i inwestują. Ich programy często po prostu ignorują mężczyzn.
Podobnie rewolucja mikrokredytów na całym świecie, której korzyści są obecnie podawane w wątpliwość, odbyła się w dużej mierze z pominięciem facetów i współpracą bezpośrednio z kobietami. Tak samo wygląda to w przypadku wielu innych prac rozwojowych, a nawet polityki takich straumatyzowanych krajów jak Rwanda czy Liberia.

Ślepa uliczka
Pomiędzy biegunami tych dwóch światów, w konwersacji o kulturze można usłyszeć wiele innych obaw o mężczyzn.
Słyszysz niepokój, że to kobiety zachęcały do tworzenia doskonałego mężczyzny postfeministycznego, który, jak się okazuje, ich nie pociąga - mężczyzny, który chce dzielić się rachunkiem w restauracji, a następnie zostaje mężem, który wpada na targ trzy razy w tygodniu.
Istnieje również niepokój w Ameryce i Europie dotyczący życia dorastających chłopców - ich głębokiej fascynacji grami wideo, ich emocjonalnego opóźnienia - a następnie ich wejścia w okres dojrzewania, które zostało sparodiowane w 2006 r. r. w filmie "Miłość na zamówienie" i zbadane poważniej w książce "Guyland" Michaela Kimmela.

Kimmel opisuje tych ludzi jako niespokojnych, skaczących od jednego do drugiego miejsca pracy, które zwykle okazuje się być "ślepą uliczką", wiodących w nieskończoność studenckie życie ze starymi kolegami z akademika, oglądających sporty, rozmawiających wiele o przyszłości, ale nie potrafiących jej budować. Obecne problemy są nieco innego rodzaju. Ale być może, na swój sposób, są one częścią kryzysu autorytetów.

Kłopotliwa męskość
Dziś mężczyzna nie może nie zauważyć, że jest, na tak wiele sposobów, post-. Jest postindustrialny, a jego umiejętności tworzenia są coraz mniej szczególne. Jest post -"Mad Men" (serial USA, 2007 - red.) - rezygnując z tak wielu korzyści płynących z bycia facetem nie stara się zdobywać nowych. Jest mężczyzną post-in-vitro, nie będącym dłużej biologicznym warunkiem prokreacji. Jest często mężczyzną postwojennym, bo historyczne założenie, że mężczyzna pewnego dnia odłoży pług i pójdzie na wojnę, zanika w wielu częściach świata.

Co łączy jeden "post-" z innym, to utrata męskości. Męskość nie ucierpiała, ale stała się mniej istotna. Być mężczyzną to jeszcze nie przekleństwo, jak wskazują statystyki, ale nie wydaje się też już dłużej wyjątkową okazją.
A jednak - przynajmniej na razie - małe jest zainteresowanie problemami mężczyzn. Naukowcy zajmujący się tą dziedziną mają problemy z zebraniem pieniędzy na badania. Uniwersytety uczą o kwestiach mężczyzn tylko ułamek tego, co o kobietach.
Kobiety czytają książki o byciu lepszymi kobietami, ale rzadko można znaleźć faceta, który czyta książki o byciu lepszym mężczyzną.
Anand Giridharadas The International Herald Tribune Tłum. AM (śródtytuły pochodzą od redakcji INTERIA.PL) http://facet.interia.pl/meskie-tematy/news/mezczyzni-szukaja-miejsca-w-nowym-swiecie,1687136,2639 �ródło informacji: The New York Times http://facet.interia.pl/meskie-tematy/news/mezczyzni-szukaja-miejsca-w-nowym-swiecie,1687136,2639

czwartek, 29 września 2011

Panowie, zapuszczamy!

http://m.onet.pl/wiadomosci/4864379,1,detal.html wczoraj, 14:37, Richard Gray / Sunday Times Panowie, zapuszczamy! Czy sprzedaż żyletek na świecie spada? Chyba musi, bo gdziekolwiek nie spojrzeć, tam mężczyzna z brodą. I to przedstawiciele wszystkich zawodów i stylów życia: budowlańcy, prawnicy, bankierzy, nauczyciele. Bujny zarost nie jest już zarezerwowany wyłącznie dla Karola Marksa i faceta mieszkającego w kontenerze na śmieci za sklepem. Fot. Getty Images/FPM Włosy na podbródku wiele mówią o mężczyźnie. – Przez ostatnie dziesięć lat panowie przechodzili pewien kryzys męskości – zauważa Joshua Gibson, szef Sassoon Academies oraz specjalista od bród – i nie tylko. – Ale teraz zapuszczają brody i odzyskują męskość. Po prostu mężczyźni chcą być na powrót mężczyznami, tylko tyle. Zdaniem historyka mody Caroline Cox broda, której orędownikami są między innymi Guy Garvey z zespołu Elbow, chłopaki z Mumford & Sons, prezenterzy Hairy Bikers, Jude Law, Brad Pitt czy nawet Jim Carrey to początek odwrotu od modelu metroseksualnego. – Odchodzimy od laleczki Kena ku czemuś bardziej męskiemu. Stawiamy na przeciwieństwo Shane’a Warne’a (gładko wygolony krykiecista australijski – przyp. Onet)”. W brodach nowej fali nie chodzi tylko o zarost na twarzy. Są oznaką niepowstrzymanego powrotu retroseksualności. Wytworny "pan retro" – dobrze ubrany dżentelmen, którego można spotkać na festiwalach win – zapoczątkował renesans szalonych bród i wąsów, o kształtach datujących się z zamierzchłej przeszłości: od Van Dyke’a, po wielorybnika z Alaski i budowniczych Imperium Brytyjskiego. Wszystkie te style powracają, a każdy z nich nadaje inny, specyficzny charakter i wygląd twarzy właściciela. Fascynacja owym staromodnym wizerunkiem przybrała takie rozmiary, że zainspirowała nawet wydanie albumu zatytułowanego "Beard" ("Broda"), będącego przeglądem tych imponujących kształtów i stylów. Tylko w ciągu ostatniego półwiecza pojawiały się i znikały dziesiątki mód na wspaniałe naturalne ozdoby twarzy – każda era szczyciła się własnym designem i stylem. W latach 60. nastoletni chłopcy irytowali swoich gładko wygolonych ojców zapuszczając prawdziwe krzaki, którymi mieli odróżniać się od ich równie długowłosych dziewczyn. ("Nie wiadomo, czy to chłopak czy dziewczyna" – brzmiało wówczas typowe narzekanie starszego pokolenia). Potem, wraz z niepokojami społeczno-politycznymi lat 70. w łaskach znalazły się niesforne bokobrody wzorowane na działaczach związkowych. W kolejnej dekadzie narodziła się moda na kilkudniowy zarost – swojego rodzaju męskość pod kontrolą – która dała każdemu miastu i miasteczku własnego George’a Michaela. Lata 90. przyniosły kozią bródkę, wciąż będącą wizytówką wielu bramkarzy w nocnych klubach. Jednak dla wszystkich panów, drapiących się teraz po brodzie i zastanawiających się, czy odważyć się na nowy owłosiony image, jedna rada: kluczowa jest higiena. Bez czystości się nie obejdzie. Brodę trzeba regularnie myć dobrym szamponem, w przeciwnym razie grozi nam łupież twarzy – powszechna przypadłość wśród owłosionej braci. Zarostu nie można pozostawiać samego sobie – nawet ZZ Top poświęcają swoim imponującym zwisom wiele uwagi i dbałości. Elektryczne trymery do zarostu z reguły mają różne ustawienia. Przykładowo, użyj poziomu 12 na twarzy, 9 pod podbródkiem, zaś 6 na szyi. Sam zdecyduj czy wygolić gładką linię u podstawy brody – ale na ogół wygląda to schludniej. Przy odpowiednio sprytnym użyciu trymera przeciętna okrągła twarz przypominająca księżyc w pełni może zyskać wyraziste kąty jak spod rzeźbiarskiego dłuta. Rozsądny poradnik jak to osiągnąć znajdziesz na YouTube. Wciąż żywisz wątpliwości? Wsłuchaj się więc w mądrość tego starego hiszpańskiego przysłowia: "Podbródki bez bród nie zasługują na poważanie". wczoraj, 14:37, Richard Gray / Sunday Times http://m.onet.pl/wiadomosci/4864379,1,detal.html

środa, 28 września 2011

Prezent na dzień chłopaka (30 Września)

Jeszcze nie klikaj w Banner!!!
Facet Prawie Idealny - Edycja Specjalna DVD
Dziewczyny i chłopaki, jest to super prezent na dzień chłopaka :)
Panie zróbcie nam i sobie przy okazji też super prezent...
Ta oferta jest ważna tylko do 30 Września, potem będzie....drożej ....
Świetny trener, ciekawe szkolenie, i jest okazja żeby dać komuś wyjątkowy prezent!!
Jak często Ty dostajesz takie prezenty? Materiał ten można obejrzeć we dwoje!!! (wiesz, w długie, zimne, jesienne wieczory...)

Naprawdę super to wygląda, polecam!
Kliknij w baner poniżej!!!
Facet Prawie Idealny - Edycja Specjalna DVD
Pozdrawiam,
Radosław Kowalczyk

wtorek, 20 września 2011

Czego mężczyźni boją się najbardziej?

Czego mężczyźni boją się najbardziej? Pająków, ciemności, węży, braku pracy… a może niczego? Może naprawdę są nieustraszeni, dzielni i nigdy nie płaczą? Trudno w to uwierzyć. Maska twardziela kiedyś idzie w kąt, rzadko przy świadkach, ale jednak. I wtedy okazuje się, że każdy mężczyzna jest trochę wystraszonym, małym chłopcem, który chciałby, żeby ktoś zapewnił go… … że wszystko będzie dobrze. Że jest silny, mądry i sobie poradzi. Największa męska zmora – strach przed porażką. Współcześni mężczyźni nie mają lekko. Kiedyś wystarczyło, żeby mieli pracę, zarabiali i utrzymywali rodzinę. Dzisiaj w życiu tej rodziny muszą aktywnie uczestniczyć, nie wspominając już o opiece nad dziećmi. Od jaskiniowców wymagano jedynie, żeby polowali i umieli obronić siebie i innych przed drapieżnikami. Od mężczyzn – znacznie więcej. Poprzeczka zawsze za wysoko. Od małego chłopców uczy się, żeby nie płakali, nie narzekali, nie skarżyli się, żeby umieli się bić, walczyć o swoje i dominować. Efekt jest taki, że później panicznie boją się kompromitacji i okazywania słabości. Bo nikt nie wpadł na to, żeby nauczyć ich radzić sobie z przegraną, frustracją czy niepowodzeniem. Bo nikt nie uświadomił im, że rzeczą ludzką jest błądzić a szlachetną – błędy naprawiać. Boją się, że nie sprostają wymaganiom – rodziców, kobiet i pracodawców. Że zawiodą rodziny, partnerki i dzieci – bo nie będą wystarczająco dobrze zarabiać, bo praca nie będzie w najlepszej zagranicznej firmie na wysokim stanowisku, bo nie będą w stanie zapewnić im wczasów na Karaibach i drogich, markowych ubrań. Boją się, że nie udźwigną ciężaru. A wtedy ich świat się zawali… Utrata męskości. Mężczyźni panicznie boją się przegranej rywalizacji, zwłaszcza tej z kobietami. Być gorszym od innego faceta – to jeszcze da się przeżyć. Ale jeśli to kobieta lepiej zarabia, ma lepszą pracę albo wykształcenie, albo radzi sobie o wiele, wiele lepiej? To boli. Bo mężczyźni boją się, że nie będą potrzebni. Boją się, że skoro kobiety radzą sobie z tak wieloma rzeczami, to wkrótce nie będą ich do niczego potrzebowały. A oni chcą czuć się przydatni i niezbędni. Kobieca samowystarczalność i siła naraża męskie ego na szwank. Kiedyś mężczyźni mieli swój obszar, do którego kobiety nie miały wstępu. Równouprawnienie zniosło wszystkie granice i obecnie nie ma już aktywności i zajęć typowo męskich albo typowo kobiecych (choć stereotypy pozostały). Skoro mężczyźni nie wiedzą wszystkiego najlepiej, nie robią wszystkiego najlepiej, nie są najmądrzejsi i najsilniejsi, to czują się zagrożeni. Nie jest prawdą do końca, że niczego się nie boję… Teoretycznie więc mężczyźni nie boją się niczego, ani insektów, ani duchów pojawiających się po zmierzchu. Boją się za to odrzucenia, braku akceptacji i nietolerancji. Boją się, że stracą uznanie i szacunek, gdy będą mniej zamożni niż inni. Mogą znieść wiele upokorzeń i porażek gdy wiedzą, że jest ktoś, dla kogo są najważniejsi i najlepsi, ktoś, kto kocha bezwarunkowo i akceptuje ich takimi, jakimi są, z przywarami, kompleksami i fobiami. Wielu kobietom, żeby wieść szczęśliwe i dostatnie życie wystarczy uroda i figura. Mężczyźni też chcą być zadbani i atrakcyjni, ale potrzebują też odpowiednich atrybutów – samochodów, zegarków, butów, pracy i wysokiej cyfry na koncie. Będąc mężczyzną, dużo trudniej odnieść sukces, być szczęśliwym i czuć się spełnionym. I właśnie dlatego są tacy silni – bo dźwigają na swoich barkach ciężar oczekiwań innych, własnych marzeń, pragnień ukochanych osób i odpowiedzialności za nich. Żadna sztanga na siłowni nie może się z tym równać. http://balala.pl/artykul/454-czego_mezczyzni_boja_sie_najbardziej

niedziela, 28 sierpnia 2011

Do broni, panowie! Tomasz Kozłowski

Dziś coś dłuższego. I coś - w zamyśle - dla panów. Ale i panie proszę o komentarze.

Po czym poznać pantoflarza? Definicji jest wiele. Ja mam własny test. Żonatemu facetowi mówię, że jestem kawalerem i patrzę jak zareaguje. Dziś wiem, że żonaci dzielą się na dwie grupy. Na tych, którzy potrafią mi powiedzieć 'nie śpiesz się' i na tych, którzy tego nie potrafią.

Powiedział mi tak ojciec, powiedział mi tak dobry przyjaciel, powiedział mi wreszcie kumpel z pracy. Traumatyczne ofiary nieudanych związków? Skądże, każdy z nich jest szczęśliwy i ma równie szczęśliwą żonę. Jak pisał Karol Marks, klasa zyskuje świadomość, gdy przestaje być klasą w sobie, a zaczyna – dla siebie. Z małżeństwem jest podobnie. Chodzi o to, by po ślubie nie stać się mężem w sobie, czyli mężem „po prostu”, a zacząć być mężem dla siebie, czyli nie zgodzić się na usankcjonowane ślubem i obyczajem formy wyzysku faceta. Po naszemu – na sprowadzenie do poziomu pantofla. Ta walka, jak rewolucja, musi trwać.
Historie tych walk widziałem różne. Kilku moich dobrych znajomych przepadło w ich odmętach bez wieści. Ech, ileż to wódki się razem wypiło! Ileż razy, ramię w ramię, konało się na drugi dzień! Ileż górskich szlaków schodziło, rozkoszując się wespół ciszą nieprzerywaną piskliwym 'misiu, jestem zmęczona', 'już dalej nie mogę!', albo jeszcze lepiej 'ja się boję!. Do czasu!…
Wielu misiów dało się bezpowrotnie oswoić. Karnie przywdziali kaganiec i słuch po nich zaginął. Nie uświadczysz ich ani w górach, ani na wódce. Jeśli przypadkiem dają znać – to zawsze pod czujnym okiem tresera. Panowie, nikt nie mówił, że będzie łatwo. Walka jest ciężka. Ale nie beznadziejna.

Niestety, jak czytamy w 'Ewolucji pożądania' psychologa Davida M. Bussa, natura relacji damsko-męskich (tych już po ślubie), działa na naszą – czyli facetów – niekorzyść. Z badań wynika, że wbrew utartym stereotypom o podporządkowywaniu się kobiet woli mężczyzny i urabianiu ich do stadium kury domowej, to właśnie mężczyźni często dają się zdominować partnerce. Z obserwacji zarówno studentów pozostających w długoletnich relacjach, jak i nowożeńców, a także małżeństw z pięcioletnim stażem (a to w dzisiejszych czasach związek dojrzały) wynika, że to właśnie faceci, a nie ich wybranki, częściej stosują taktykę ustępstw i uległości, co zresztą ich partnerki dobitnie potwierdziły w wywiadach. Pół biedy, jeśli znamy przyczynę i możemy temu zaradzić. Niestety, uczeni nie do końca wiedzą, czemu tak się dzieje. Najwyraźniej metamorfoza, jakiej ulega facet w chwili zaobrączkowania kryje w sobie wiele zagadek.

Intuicyjna odpowiedź nasuwa się sama: bezkrwawa rewolucja ostatnich lat, a więc emancypacja, feminizm i inne skrywane demony historii zrobiły swoje. Kobieta czuje się pewnie, jest silna, domaga się swoich racji, równouprawnienia, pieniędzy i posłuchu. Nic dziwnego zatem, że post-feministyczny facet to w gruncie rzeczy zahukana efemeryda, by nie rzec – oferma.
Nie dość na tym. Jeśli, jak mawiali ojcowie rewolucji, byt określa świadomość, to bytowanie w wyemancypowanej ziemi obiecanej najwyraźniej wstrząsnęło samym jądrem samczej tożsamości. Badania agencji Euro RSCG ujawniają, że ostatnio męska świadomość stała się na wskroś feministyczna. Mężczyźni doskonale wiedzą, że ażeby odpowiadać społecznym wymogom, muszą być wszechstronnie utalentowani, elastyczni, ale także emocjonalni, empatyczni, idealnie godzić pracę z rodzicielstwem itp. itd… Brzmi znajomo? Może dlatego, że jeszcze stosunkowo niedawno tego samego wymagaliśmy od kobiet. Tak należało funkcjonować, by gładko połączyć etat 'pani domu' z drugim w zakładzie pracy. Najwyraźniej bycie panią domu staje się udziałem coraz większej liczby panów domu. Może zatem w obecnych czasach małżeństwa składają się nie tyle z męża i żony, ile z żony żeńskiej i żony męskiej?

Niestety, za tą opcją przemawia endokrynologia. Peter Gray, antropolog z University of Nevada obrał sobie za cel badań plemię Ariaal z północnej Kenii, jedną z bardzo nielicznych grup ludzkich do dziś żyjących w izolacji, co daje nadzieję zminimalizowania wpływu współczesnej sfeminizowanej kultury i wyeksponowania tego, co w nas naturalne. Gray badał poziom testosteronu u mężczyzn w wieku od 20 do 39 lat. I co się okazało? Wszyscy ci, którzy pozostawali w związkach małżeńskich, testosteronu mieli znacznie mniej niż ich rówieśnicy. Nie dość na tym. Jednak. Wśród ludu Ariaal od pokoleń praktykowana jest poligamia. Okazuje się, że poziom męskich hormonów jest odwrotnie proporcjonalny do liczby żon. Mówiąc prościej, prawdopodobieństwo metamorfozy w żonę męską rośnie wraz z liczbą żon żeńskich.
Według Graya powody obniżenia poziomu testosteronu mają przyczynę czysto praktyczną. Z chwilą, kiedy mężczyzna zdobywa wybrankę, znika konieczność dalszej rywalizacji i podejmowania walki, a, jak wiadomo, właśnie przy takich zachowaniach testosteron jest nieodzowny.
A co jeśli skłonność, by z chwilą ożenku po prostu sobie odpuścić, dotyczy nie tylko ludu Ariaal?

Wiadomo, że najdoskonalsza władza to taka, która nie jest odczuwana. Kobiety sztukę tę opanowały doskonale. Aż 75% zdominowanych mężczyzn w dalszym ciągu święcie wierzy w swą suwerenność. Kobiety zaś pozwalają im sądzić, że sami podejmują określone decyzje. Ale tak nie jest.
Z przestrachem odkryłem całe stosy stron internetowych poświęconych metodologii zdominowania mężczyzny. Panie wymieniają się poradami i doświadczeniem, sugerują optymalne rozwiązania i oferują pomoc w każdym przypadku męskiej niesubordynacji. Stosują cały wachlarz technik – od subtelnej psycho-manipulacji po filozofie Dalekiego Wschodu.
Zacznijmy od prostej terapii behawioralnej, stosowanej na co dzień. Otóż panie z powodzeniem wykorzystują techniki treserskie odkryte przez Iwana Pawłowa, który wsławił się badaniami nad swoim psem. Potęgę tych zasad przypomniała dziennikarka „New York Times”, Amy Sutherland, która przez rok pobierała nauki w szkole tresury dla zwierząt, by potem z premedytacją poznane prawidła zastosować względem męża, niejakiego Scotta. Małżonek doprowadzał ją do szału to gubiąc swoje klucze, to ustawicznie plącząc się w kuchni i zaglądając do garów, gdy ona akurat gotowała. W pierwszym przypadku Sutherland zastosowała opcję zwaną 'wygaszaniem' (przynoszącą jak dotąd świetne rezultaty u psów i trzylatków). Gdy biedaczyna biegał po mieszkaniu kolejny raz szukając kluczy i złorzecząc, był przez swą panią ostentacyjnie ignorowany. Poskutkowało. Od teraz kluczy Scott szuka ze spokojem, jeśli w ogóle je gubi. „Wzmacnianie zachowań niekompatybilnych” pomogło z kolei w oduczeniu go wtrącania się żonie w proces pitraszenia. Amy po prostu postawiła mu miskę z chipsami (sic!) na drugim końcu domu. Scottie natrafiał na nią i zapominał o bożym świecie. Wsuwając swój przysmak pozostawał w bezpiecznej odległości od kuchni, a z czasem w ogóle oduczył się zaglądania tam bez pozwolenia.
Ale by odkryć złote zasady nie trzeba czytać Timesa. Panie na rodzimych forach mówią wprost: ignoruj to, co niepożądane, nagradzaj to, co dobre. Czyli np. pierz tylko te skarpetki, które mąż włoży do kosza z brudną bielizną, a reszta niech się wala…
Jeśli metody te nie skutkują, panie stosują plan B, czyli jedną z trzech najpopularniejszych technik wywierania bezpośredniej presji. Pierwsza z nich to branie na litość à la jelonek Bambi. Robią wielkie oczęta, usteczka ściągają w wymowną podkówkę, unoszą brewki i liczą że serce partnera pęknie ze zgryzoty. Jeśli to nie podziała – dąsają się, by w niedługim czasie przeistoczyć w potwora. Nadają jacy to my jesteśmy nieczuli, paskudni, źli i tak dalej. Dla świętego spokoju – odpuszczamy a one osiągają zwycięstwo i to nawet jeśli okupione jest to wrzaskiem i łzami. Umysł, zupełnie jak u psa, uczy się w sposób skojarzeniowy: 'robię jedno – jest niemiło, robię drugie – jest święty spokój, a może nawet nagroda: miska chipsów lub słowna pochwała. Następnym razem wybieram opcję B'. I tym sposobem kobieta osiąga cel a nam wydaje się, że to my sami podjęliśmy decyzję. Umówmy się, gdyby psa nikt nie głaskał, nie byłoby mowy o aportowaniu.

Jeśli presja bezpośrednia zawodzi, kobiety stosują najgroźniejszą broń, które brzmi: 'w porządku, dziś śpisz na kanapie'. Cios poniżej pasa. Na męski umysł działa to wyjątkowo silnie z racji naszej strategii reprodukcyjnej. Perspektywa cichych dni a tym samym – odwieszenia seksu na przysłowiowy kołek jest jednym z najskuteczniejszych motywatorów. Mężczyzna od tysięcy lat ewolucji uczony jest przez matkę naturę by poszukiwać okazji do seksu wszędzie, gdzie to tylko możliwe. Tak było dawniej, dziś natomiast zmuszony jest realizować swoje potrzeby ze znacznie mniejszą liczbą partnerek, niż by zazwyczaj chciał. Jeśli więc odbierze mu się ten ostatni bastion – wielce prawdopodobne, że się ukorzy. Panowie, nie łudźmy się, że kobiety oszczędzą nas i nasz najczulszy punkt.
Ale to nie koniec. Wspominałem już o filozofiach dalekowschodnich? Otóż na jednym z forów ze zdumieniem odkryłem, że panie celem zniewolenia partnera stosują mądrości zaczerpnięte z… jujitsu. 'Techniki negocjacji' – by użyć ichniejszej terminologii – sprowadzają się do kilku niezachwianych zasad:
a) nie atakuj stanowiska rozmówcy, ale patrz poza nie (oznaczać to ma, mniej więcej, że facet jest tylko facetem i nie do końca rozumie czemu mówi to, co właśnie mówi)
b) przekształcaj atak na siebie w atak na konkretny problem (czyli uświadom mu, że cokolwiek się nie dzieje, to nie twoja wina)
I wreszcie – moja ulubiona:
c) zadawaj pytania i milcz.
Jeżeli zatem dostrzeżesz znamiona podobnych manipulacji, możesz być pewien, że eksperymenty z tobą w roli głównej trwają w najlepsze.

Czy męska przyszłość faktycznie rysuje się w tak czarnych barwach? To zależy. Teoretycznie problem ten wcale nie jest nowy. Takie strategie urabiania stosowane były od dawna a mąż-pantoflarz od wieków stanowił przedmiot kpin. Emancypacja pozwoliła jedynie oficjalnie owe kobiece techniki dominacji nazwać. Panie mówią o nich otwarcie i są z nich dumne. Nam, mężczyznom, pozostaje za to odrobina zdrowego rozsądku i Horacjański złoty środek. Sprawnie funkcjonujący związek i dobre porozumienie, nawet za cenę zmycia kilku garów czy posłusznego wrzucania skarpetek we wskazane miejsce, to wciąż rzeczy warte zachodu. Problem pojawia się wtedy, gdy – mówiąc po socjologicznemu – mężczyzna porzuca swą grupę odniesienia. W przekładzie na polski – rezygnuje dla 'swej lepszej połówki' z towarzystwa najlepszych kumpli. Bezwarunkowo. A przebywanie w takim otoczeniu dla męskiej psychiki jest nieocenione: działa oczyszczająco (odstresowuje), motywująco (wszak lubimy się czymś przed kolegami pochwalić) i pozwala nabrać szerszej perspektywy (my również – jak kobiety – lubimy wymianę doświadczeń).
Warto zresztą pamiętać, że tylko wtedy pozostaniemy dla swej partnerki dłużej atrakcyjni. Pozory mogą mylić, ale dobrze ułożony facet, który gotów jest wszystkiemu ochoczo przyklasnąć – u płci pięknej nie budzi krztyny szacunku. Warto uderzyć w inny ton. O ile nas do działania motywuje perspektywa braku seksu, o tyle kobiety niezwykle silnie motywuje zazdrość. Mały powodzik, umiejętnie zapodany, choćby i dyskretnym obejrzeniem się za inną i nasza partnerka w mig poczuje, że grunt pod jej pantoflami wciąż się rusza. Jak wiemy, miłość to odwieczna wojna, dlatego, bez skrupułów, klina – klinem. Jak mawiał Frank Slade, niezapomniany pułkownik z filmu 'Zapach kobiety', niewidomy koneser niewiast grany przez Ala Pacino, 'The day we stop lookin’, Charlie, is the day we die'. Skurczybyk miał cholernie dużo racji.


www.tomasz-kozlowski.pl

Artykuł z www.charaktery.eu
http://www.charaktery.eu/blog/17049/Tomasz_Kozlowski/6416/Do-broni-panowie/kat-698-1/
http://wsnhid.pl/

wtorek, 23 sierpnia 2011

Prawdziwy Mężczyzna Tomasz Tomasz Myrcha


Prawdziwy Mężczyzna

kategoria: Rodzina Dodano: czwartek, 18 sierpnia 2011, 21:50

Prawdziwy Mężczyzna
           Z niego to jest prawdziwy mężczyzna – powiedziała Hanka do Małgośki, po czym dodała – wyciska 150 na ławeczce i przechyla browarka w siedem sekund.
           Bycie prawdziwym mężczyzną w dzisiejszych czasach nie jest prostą sprawą. Media kształtują wizerunek płci brzydszej, bazując na przeciwieństwach, tworząc obraz wrażliwego ignoranta czy też płaczliwego twardziela. W dodatku trend jaki aktualnie panuje – czyli dążenie do celu po jak najmniejszej linii oporu – nakazuje odrzucenie wartości, które mogłyby hamować nasze wspinanie po szczeblach kariery czy sławy. Nic dziwnego więc, że tak mało dziś prawdziwych mężczyzn. Aż chce się zaśpiewać „gdzie ci mężczyźni…?”.  Kim w takim razie jest ten prawdziwy mężczyzna?
           Danuta Rinn w swej piosence użyła trzech epitetów określających mężczyznę: orzeł, sokół, heros. Dwa drapieżne ptaki uosabiające wzór męstwa, siły i odwagi. Heros, prawdziwy bohater. Gotowy sprostać każdemu wyzwaniu. Tak właśnie – jeszcze niedawno – widziano prawdziwego mężczyznę. Co się z nim stało? Zagubił się w świecie kłamstw, nałogów, zdrad i chorych ambicji. Karmiony na co dzień świeżą dawką telewizyjnych bzdur.
           Proces kształtowania mężczyzny zaczyna się od narodzin.. Każdy chłopiec przychodzi na świat z czystą kartą – gotową do zapisania wzorcami i zasadami, które pozna, krocząc śladami autorytetów – i dzikim sercem, które będzie fundamentem bohaterstwa. Pierwszym autorytetem młodego chłopca jest niewątpliwie jego ojciec. Za żadne skarby świata nie można dopuścić do zachwiania tego wizerunku. Ojciec, który w oczach dziecka jest wszechwiedzącym, chodzącym po tym „łez padole” ideałem, nie może pozwolić sobie na zaniedbywanie ojcowskich obowiązków. Nad wychowaniem dziecka muszą pracować oboje rodzice. Współpraca powinna opierać się na zdrowych relacjach, gdzie mężczyzna jest bohaterem domu, podporą rodziny i gwarantem bezpieczeństwa. Kobieta zaś odpowiedzialna jest za życie swojego dziecka, jego zdrowie i właściwe wychowanie. 
          Jak wcześniej wspomniałem, chłopcy rodzą się z „dzikim sercem”. Jest ono motorem marzeń o przygodach, eksplorowaniu nieznanych zakątków, zdobywaniu doświadczeń i wiedzy. Robert Baden Powell uważał, że chłopiec powinien być wypełniony po brzegi wesołością, chęcią bójki, głodem, psotą, krzykliwością, zmysłem obserwacji i żądzą wrażeń. Jeśli jednak jest odwrotnie, znaczy to, że jest  nienormalny. Aktualnie, większość wyżej wymienionych cech – w skutek nieporadności wychowawców –  jest skutecznie niwelowanych m.in. poprzez nazywanie ich Nadpobudliwością Psychoruchową. Osłabia się tym samym możliwości dziecka. Wszystkie czynności przedsięwzięte w walce z tak zwaną nadpobudliwością dziecka – de facto często stwierdzoną przez ludzi mało kompetentnych – dążą do usypiania chłopięcych marzeń i pragnień. Chęć życia, jaką ukazuje młody chłopiec poprzez swoje – nazwijmy to mniej naukowo – „rozbrykanie” nie może być tłamszona. Należy ukierunkować całą jego energię na rzeczy pożyteczne, by mógł bawić się i jednocześnie uczyć. Zbyt mało jest w szkołach zajęć dynamicznych. Dlatego też rodzice powinni zadbać o psychofizyczne wychowanie dziecka.
           Ojciec spędzając czas z synem, jest jego przewodnikiem po świecie. Uczy zaradności poprzez zlecanie zadań kształtujących osobowość, dziecko dzięki temu poszukuje i rozwija swoje pasje. Najlepszymi zadaniami są harce zaczerpnięte z harcerskiej metody. Budując z synem szałas w lesie, należy go nauczyć, że wszystko jest możliwe, ale do wykonania zadania potrzeba cierpliwości i przede wszystkim chęci. Kiedy stanie jedyny w swoim rodzaju szałas, ojciec powinien poklepać syna po ramieniu i powiedzieć:  „jesteś bohaterem!” W taki właśnie sposób kształtować się będzie charakter przyszłego prawdziwego mężczyzny. Determinacja, cierpliwość, sumienność i chęć – wszystkie te cechy chłopiec powinien przejąć od swego ojca. Ważne jest, by wymagać od dziecka rzeczy realnych i jednocześnie takich, z którymi rodzic również nie ma problemu.
          Stawanie się prawdziwym mężczyzną można porównać do wielkiej przygody życia. Podczas tej przygody chłopiec, później nastolatek, napotka niejeden problem na swojej drodze. Często spotka się również ze stresem, który być może zablokuje go lub też zmotywuje. To, czy poradzi sobie z nim, będzie w dużej mierze zależało od wychowania. Należy więc wybrać albo bezstresowe wychowanie – przez które dziecko w przypadku napotkania problemu poważnie się załamie – albo stresowe lecz kontrolowane – dzięki któremu dziecko będzie wiedziało, jak radzić sobie ze stresem. Ważne jest również podejście do wiary.  Nastolatek poszukuje. Zdarzyć się może, że w poszukiwaniach zagubi się i odstąpi od wiary.  Wówczas, jeśli został wychowany w rodzinie z wartościami, kultywującej tradycje, będzie wiedział do czego wrócić. Według franciszkanina, ojca Radosława, zbłąkany powróci na swoją drogę umocniony, już nie jako chłopiec, a prawdziwy mężczyzna gotowy do realizacji swego powołania.

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

2000 Dziękuje!

Dziękuje wszystkim czytelnikom! Dziś licznik pokazał 2000 odwiedzin! Czyli zaglądacie, czytacie... Bądźcie odważniejsi w komentowaniu moich i nie tylko moich wpisów!!! pozdrawiam, Radosław Kowalczyk

Recenzja: Najgorsza książka o mężczyznach!

Koleżanka poleciła mi książkę Janusza L. Wiśniewskiego „ Czy mężczyźni są światu potrzebni?” Myślałem że to kolejna powieść. Otóż nie jest to zbór artykułów dotyczących męskości.
Autor powołuje się na „badania naukowe” w sposób bardzo wybiórczy i pasujący tylko do jego tezy.
Artykuły które zamieszcza miałem wrażenie , że są wzięte z femistycznych pism, lub w ogóle pism kobiecych.

Teza jest mniej więcej taka: Mężczyźni dążą tylko do seksu! I są gatunkiem na wymarciu.
No oczywiście, za wyjątkiem autora „ S@motności w sieci” bo tylko on jest ostatnim czułym i wrażliwym facetem.
Porównuje mężczyzn i kobiety oczywiście udowadniając wyższość kobiet na mężczyznami.
Zresztą czytając całą książkę ma się wrażenie że autor podlizuje się kobietom.
Z książki wynika między innymi, że mężczyźni szybciej umierają, łatwiej popadają w nałogi, mają gorsze zdolności interpersonalne, gorszy węch, gorszy słuch, itd. Autor maluje dość jednostronny obraz mężczyzny jako istoty będącej namiastką silnych, wrażliwych i inteligentnych kobiet. Co przypadło do gustu kobietom, bo ich recenzje w Internecie dla tej książki są pozytywne.

Romantyzm to jedno, ale zupełnie co innego jest uniżanie się i stawianie kobiet na piedestale. (dygresja -Zastanawiam się, patrząc przez pryzmat książek Wiśniewskiego, jakie on musi mieć traumatyczne przeżycia z płcią piękną? I jakie duże kompleksy na temat swojej męskości.)
Odpowiadając na pytanie postawione w tytule, Wiśniewski stwierdza - mężczyźni z naukowego punktu widzenia może i nie są światu potrzebni, ale mam nadzieję, że są potrzebni z punktu widzenia ludzkiego.

Jestem bardzo rozczarowany tą książką Wiśniewskiego. Jak na tego autora pomimo, że to zbiór artykułów w okolicy naukowych poziom pisarski jest niski. Nawet patrząc na tą książkę jak na jakąś humoreskę nie przypadła mi do gustu. Uważam że to najgorsza książka napisana przez mężczyznę o mężczyznach. Nigdy nikomu jej nie polecę, ani nie kupię na prezent .
Jeśli Ty jesteś ciekawy co w tej książce jest kliknij tutaj


Pozdrawiam,
Radosław Kowalczyk

czwartek, 18 sierpnia 2011

O wiecznym chłopcu

O wiecznym chłopcu
Syndrom Piotrusia Pana – tak zwana jest postawa oznaczająca odmowę wejścia w dojrzałość, niechęć do bycia osobą dorosłą i w pełni odpowiedzialną. Ewa Molga [Nr12, Sierpień 2011] Piotruś Pan to inaczej wieczny chłopiec, czyli mężczyzna niedojrzały, uciekający przed poważnym i odpowiedzialnym życiem. Nieustannie buja w obłokach, żyje w świecie marzeń. Otacza się drogimi, modnymi „zabawkami”, pieniądze wydaje na własne przyjemności. Swoją lekkomyślność, popadanie w różnego rodzaju nałogi i nieustanną chęć zabawy wieczny chłopiec zwykle tłumaczy potrzebą "odprężenia się". Niezależność jest dla niego bardzo ważna, chce się wiecznie bawić i w pełni korzystać z życia. W swym postępowaniu jest skoncentrowany wyłącznie na własnej osobie i swoich potrzebach. Jak ognia unika wszystkiego, co mogłoby być zagrożeniem dla jego poczucia niezależności, a wartości takie jak rodzina, zaufanie, czy potrzeba bliskości i dawania siebie, nie stanowią dla niego sensu życia. Wieczny chłopiec nie potrafi zbudować trwałej i prawdziwie bliskiej więzi z drugą osobą, ponieważ nie jest zdolny zrozumieć i uszanować potrzeb partnerki. Ucieka od kobiet, które go kochają i osób, które próbują czegokolwiek od niego wymagać. Najlepiej czuje się w związkach wolnych, luźnych, gdzie nikt nie oczekuje od niego żadnych deklaracji i zobowiązań. Taki układ najbardziej mu odpowiada, ponieważ nie wymaga podejmowania odpowiedzialności. Wieczny chłopiec nie wybiega w przyszłość, nie lubi planować, jak ognia unika trudnych dla siebie tematów. Liczy się dla niego tylko to co się dzieje w chwili obecnej, czyli zabawa i przygoda. Jest egoistą, dla którego własne szczęście, przyjemność i dobre samopoczucie są najważniejsze. Opisywany syndrom „wiecznej niedojrzałości” dotyka głównie mężczyzn, jednak zjawisko to występuje również wśród kobiet. Przyczyn powstania syndromu Piotrusia Pana doszukać się można w zmianach kulturowych wzorców męskości i kobiecości. W obecnych czasach wartości takie jak odwaga, wierność, odpowiedzialność, czy zdolność do poświęceń, dla coraz większej ilości ludzi nie stanowią już sensu życia. Ówczesna kultura proponuje w zamian wzorzec wiecznego chłopca. Współcześni mężczyźni dojrzewają zbyt późno lub nie dojrzewają wcale. W wychowaniu każdego chłopca ogromne znaczenie ma jego ojciec, który wprowadza go w świat dorosłych. Jeśli syn był pozbawiony w dzieciństwie odpowiednich męskich wzorców, a otaczały go nadopiekuńcze kobiety - ma duże szanse zostać w przyszłości Piotrusiem Panem. Psychologowie uważają, że osobom takim bardzo trudno jest pogodzić się z rzeczywistością, dlatego właśnie próbują uciec przed trudami dorosłego życia. Piotruś Pan boi się zobowiązań, deklaracji, a także monotonii i stabilizacji. Dużo wygodniej i łatwiej jest mu żyć w taki właśnie sposób, nieograniczający go w żaden sposób. Wieczny chłopiec nie lubi kontroli, woli robić tylko to, na co w danej chwili ma ochotę, bez ponoszenia żadnych konsekwencji. W każdym człowieku jest chociaż odrobina dziecka. Nie ma w tym nic złego jeśli czasem oderwiemy się od rzeczywistości i pobujamy w obłokach…, na chwilę pozwolimy pobawić się naszemu wewnętrznemu dziecku. Wszystko jest w porządku jeśli nie krzywdzimy przy tym innych ludzi, potrafimy oddzielić świat rzeczywisty od świata fantazji, a na nasze dziecięce zachowania i marzenia patrzymy świadomie i realnie. Ewa Molga jest psychologiem, pracuje w Warsztacie Terapii Zajęciowej. Studiuje podyplomowo w Szkole Treningu i Warsztatu Psychologicznego „Intra” w Warszawie. Interesuje się psychologią, psychoedukacją, podróżami i projektowaniem mody. źródło: http://magazyntuiteraz.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=263:o-wiecznym-chopcu&catid=42:psychoterapia&Itemid=93